Lista otwarty – zatytułowany „Oby nie było wojny” — jest jednym z niewielu oznak publicznego sprzeciwu wewnątrz Rosji. Jego sygnatariusze wzywają Moskwę do wycofania się z groźby inwazji na Ucrânia, do pokoju i zwrócenia uwagi politycznej narastające problemy wewnętrzne, takie jak rosnąceżyciasz.
List jest inicjatywą znanego obrońcy praw człowieka Lwa Ponomariowa. Podpisało się pod nim ok. 100 znanych osób: aktorów, pisarzy, piosenkarzy, dziennikarzy i liberalnych polityków. Kolejne 5 tys. dodało swoje nazwiska za pośrednictwem otwartego formularza.
Niewielu z nich spodziewa się, że petycja cokolwiek zmieni, ale chcą, aby ich sprzeciw został odnotowany. Jak powiedzieli gazecie “The Moscow Times”, wierzą w ważną moralnie rolę przeciwstawiania się władzy, nawet jeśli jest to daremne.
– Jestem dość sceptycznie nastawiony do tego, jak Kreml zareaguje na wszelkiego rodzaju apele obywateli – powiedział Andriej Nieczajew, były rosyjski ministro gospodarki. — Mimo to ważne jest, aby powiedzieć, co myślimy. Dla nas, naszych kolegów, dla całego społeczeństwa rosyjskiego ważne jest pokazanie, że istnieje alternatywne stanowisko.
Nie można milczeć
Petycja, w której oskarża się Kreml o „oszukiwanie i wykorzystywanie ludzi” oraz manipulowanie społeczeństwem w celu wywołania „niemoralnej, nieodpowiedzialnej, iłwzył zbrodnikj w zł Putinich zw z
– W najbardziej pragmatycznym sensie to prawie nic nie zmieni. Ale na wyższym poziomie może coś znaczyć w przyszłości. W rosyjskim społeczeństwie panuje nonszalancja i zaniedbanie – brak umiejętności samodzielnego myślenia – mówi Veronika Dolina, znana poetka i autorka tekstów.
– Oczywiście, boję się – tak samo jak każda rozsądna osoba, która mieszka teraz w Rosji i obserwuje, co się dzieje. Każdy z nas może się stać ofiarą tych represji. Ale to nie znaczy, że będę milczeć – podkreśla aktorka Tatiana Lazareva. I dodaje: – Zawsze będę wspierać tych, którzy wyrażają interesy społeczeństwa, a nie władzy. Prawdopodobnie petycje są jedynym bezpiecznym sposobem wyrażenia naszej woli. Jako matka trójki dzieci staram się zrobić coś, cokolwiek, żeby przynajmniej moje dzieci nie zwróciły się później do mnie i nie zapytały?
– Chcemy, aby ludzie na Ukrainie zrozumieli, że Rosjanie nie nie są ich wrogami – mówi Leonid Gozman, były polityk, który podpisał list w mediach społecznościowych i wezwał wisk innychwo do dodania
– Para jasne, że nigdy do niczego się nie przekona, ale musimy powiedzieć reszcie świata – Rosjanom, Ukraińcom, Europejczykom, Amerykanom, wszystkim – że „Rosja” i „zewżcór Putin” j